Orla Perć
Ocena
Dodaj opinię- Ocena
- Dla dwojga
- Dla dzieci
- Dla dorosłych
- Dla seniorów
Szlak, który pieszym należy nazywać wyłącznie umownie. Około 3,7 km długości, suma przewyższeń i obniżeń w granicach 350 metrów... Na pierwszy rzut oka nie wygląda jakoś strasznie wymagająco. To wrażenie natychmiast zmienia szacowany czas przejścia – ponad 6 godzin. Oto zdecydowanie najtrudniejsza i jedna z najniebezpieczniejszych tras w całych polskich Tatrach.
Orla Perć prowadzi przez kolejne szczyty i wierzchołki długiej grani bocznej w Tatrach Wysokich. Skrajne punkty to dwie przełęcze – Krzyżne oraz Zawrat. Przy czym, jeśli chce się pokonać od razu cały szlak, należy zacząć od tej drugiej. Ze względu na dużą liczbę wypadków podczas wymijania się turystów, od 2007 r. między Zawratem a Kozim Wierchem obowiązuje ruch jednokierunkowy.
Ten pierwszy odcinek uważany jest za najbardziej wymagający. To tu jest najwięcej stromizn, śliskich głazów, wąskich półek lub wspinaczek i zejść nad wysokimi przepaściami. Przejście nie-taternikom umożliwiają wbite dość licznie w skały łańcuchy, drabinki i klamry – trzeba trzymać się mocno i pewnie. Owszem, cała Orla Perć ma taką charakterystykę, jednak właśnie w pokonanie nieco ponad kilometra między Zawratem a Kozim Wierchem trzeba włożyć najwięcej wysiłku i poświęcić najwięcej czasu. Dalej, wędrówka i wspinaczka z ekstremalnie trudnej robi się tylko bardzo trudna. Na taką wyprawę powinny udawać się wyłącznie osoby z pewnym doświadczeniem i umiejętnościami oraz właściwie przygotowane pod względem sprzętu, ubioru i zapasów.
Ciekawie przedstawia się historia wytyczenia powyższego szlaku. Głównymi pomysłodawcami Orlej Perci byli poeta Franciszek Nowicki i ksiądz Walenty Gadowski. Budowa rozpoczęła się w 1903 roku, dzięki pracy i środkom miejscowych górali oraz nakładom Towarzystwa Tatrzańskiego. Przedsięwzięcie podejmowano z rozmaitych pobudek:
- filozoficznych (świat oglądany z perspektywy orła wygląda i ocenia się nieco inaczej niż z ziemi),
- religijnych (wysokość i niebezpieczeństwo stwarzają silne poczucie bliskości Boga),
- patriotycznych (wyprawy granią od Wołoszyna do Świnicy – od wieków polskich terenach – planowali Niemcy i Węgrzy, a zwłaszcza w czasach zaborów lepiej było, by jako pierwsi pokonali ją Polacy),
- wychowawczo-higienicznych (forsowne ćwiczenie tak dla ciała, jak i ducha),
- wreszcie turystycznych (większości wyprawy towarzyszą niesamowite widoki ze szczytów).
Ksiądz Gadowski w formie dziękczynienia za ukończenie Orlej Perci w skale Zawratowej Turni umieścił stojącą do dziś figurkę Matki Boskiej.
Orlej Perci od lat towarzyszą spory i kontrowersje. Ponoć niektórzy górale sprzeciwiali się jakiejkolwiek budowie szlaku, gdyż obawiali się, że wąskimi kamiennymi ścieżkami spod polan, owce będą im uciekać daleko w wysokie góry. Później, część osób domagała się zwiększenia liczby łańcuchów i uchwytów, a inni wręcz przeciwnie – żądali zdjęcia wszystkich ułatwień, by szlak pozostawić wyłącznie dobrze wyekwipowanym osobom, uprawiającym wspinaczkę.
Współczesna trasa różni się od pierwszych projektów – wytyczony i zabezpieczony już szlak, wielokrotnie zmieniał swój przebieg. Najważniejsza zmiana – poza wyżej wspomnianym odcinkiem jednokierunkowym – jest taka, że ze względu na ochronę przyrody, szlak kończy się na Krzyżnych. Dawniej, prowadził dalej szczytami masywu Wołoszyna, aż do zejścia na miejscową polanę.
W ciągu tych ponad 100 lat, na Orlej Perci śmierć poniosło jak dotąd ponad 120 osób. Złamań, zwichnięć, naciągnięć i mniejszych ran zapewne nikt nie policzył.
Czerwony szlak pomiędzy przełęczami Krzyżne i Zawrat, o długości niespełna 4 kilometrów. Tylko brzmi łatwo, bowiem na wąskie skalne półki, stromizny, wytarte kamienie oraz łańcuchy i drabinki Orlej Perci lepiej się nie wybierać bez starannych przygotowań i wieloletniego doświadczenia we wspinaczce. Od zbudowania trasy w 1903 r. zginęło na niej ponad 120 ludzi.
Opinie